Ale świętej maryhy nie pali nikt. A to też standard w ich filmach.

Pierwsza część Twojej wypowiedzi w punkt- zgadzam się w całej rozciągłości ale czemu czepiasz się tylko promocji picia wśród kobiet? Jak chłop chla jak połowa Polaków to już dobrze?

Sama nie piję, bo nie lubię, ale jakoś tego picia tutaj nie uważam za coś zdrożnego. Ta margarita ma tutaj bardziej wymiar "babskiego wieczoru", tak jak przy męskim występuje piwo. Utarty jakiś schemat i znak rozpoznawczy (w filmie oczywiście, nie twierdzę, że bez tego nie można). Przecież one sączą jeden kieliszek w tych scenach cały wieczór, siedzą przy jakiś łakociach. Wieczory mają raz w tygodniu więc bez przesady, że aż tak cały czas. A sam wątek to dla mnie taki znak rozpoznawczy, a nie promocja picia.

Serial dla mnie nie do zniesienia. Naprawdę niestrawny przez te "życiowe mądrości" i prostackie teksty w stylu "jednorożec z sześciopakiem". Aktorstwo do tego kuleje bardzo. Słodycz magnolii do porzygu. I zgadzam się się, że ta afirmacja chlania to już przesada. Jak one w ogóle funkcjonują? Ale to akurat można zarzucić wielu produkcjom z ostatnich lat - gdzie nie spojrzysz,
tam jakiś alkohol, kieliszek w łapce musi być.

Mnie bardziej irytują " kreacje" bohaterek, te ich falbanki, rękawki z bufkami, kwiatuszkowe sukienki...są okropne i brzydkie.

Nierzeczywiste miasteczko, nierzeczywiste stroje. Mnie bardziej rażą infantylne teksty niż stroje i margarita, po których czasem przeszywa mnie dreszczyk żenady, ale serial z tych przyjemnych, mało realnych, taki kontent. Podobny klimacik miasteczka był w Doktor Hart.

Zgadzam się